Większość raczej zgodzi się z tytułem…czyż nie? W rozumieniu dobrego apetytu to zdrowa chęć na coś. Oczywiście w kontekście jedzenia apetyt ma wiele znaczeń i bardzo ważne będzie to, czy jest zdrowy czy już nie. A sexy będzie wtedy, kiedy zdrowy będzie na pewno. Oczywiście opisując tutaj sytuacje, kiedy organizm jest zdrowy.
Na co masz apetyt?
Wspomniana zdrowa chęć w temacie odżywiania się może pojawiać się w odpowiedzi na zmysłowy sygnał, na wspomnienie lub na to co widzisz, co czujesz. Pierwszym sygnałem w pobudzaniu apetytu jest zapach oraz wzrok. Widzisz danie, które smacznie wygląda, jest pięknie podane i czujesz jego aromat. Ślinianki zaczynają produkować ślinę – czujesz apetyt. Warto zauważyć i pamiętać, że może on rosnąć lub spadać pod wpływem zmysłów i bodźców. Istnieje także powiedzenie „apetyt rośnie w miarę jedzenia” co definiuje pojęcie aliestezji. Czyli im więcej czegoś jemy, tym więcej tego chcemy. Jeśli do tego dojdzie zadowolenie mózgu z odgłosów jedzenia, np. chrupania bądź sztukowego chwytania czegoś, jak np. orzeszków, jemy do końca z trudnością pochamowania się.
Apetyt a nasycenie
Kiedy oczy są zadowolone, kiedy czujemy rozkosz, kiedy smakołyku lub pysznego dania jest dostatek, jemy dalej mimo, że głód biologiczny już dawno zniknął. Wtedy niestety fizjologiczne nasycenie się jest wygłuszone. Często w takich sytuacjach dodatkowo wracają nawyki i komunikaty z dzieciństwa, typu „nie możesz zostawiać jedzenia”, „wszystko ma zniknąć z talerza”. Tutaj należy spojrzeć jasno na to, jak to jest u nas i pamiętać, że apetyt to stan chwili. Gdy nie spaja się z umiarem i rozsądkiem, dochodzi do przejadania się. Wiedząc to, można pracować nad apetytem i ewentualnymi epizodami przeżywiania się lub kłopotu z trzymaniem się zasad w zamierzonych celach, np. redukcja masy ciała.
Błędne koło
Po przejedzeniu się organizm włącza tryb „potrzebuję teraz więcej energii do spalenia tego, co dostałem”. Jest to informacja mówiąca o tym, że to za dużo, nie daje rady z taką ilością i dlatego muszę wziąć jeszcze więcej energii żeby to wszystko przerobić. Jest to skutek błędu (przejedzenia się) a nie biologicznej potrzeby. Pojawia się nowy, „normalny” stan. Co oczywiście stanowi wielką pułapkę.
Sexy to znaczy…
…pozytywnie, zdrowo, empatycznie w temacie jedzenia. Myrte E. Hamburg, Catrin Finkenauer i Carlo Schuengel w swoim badaniu wskazali, że dzielenie się jedzeniem jest niezwykle powiązane z najwcześniejszymi i najgłębiej zakorzenionymi odczuciami bezpieczeństwa i ochrony. Ludzie lubiący jeść, dzielić się jedzeniem, jeść wspólnie są bardziej pozytywni, otwarci, chętni do budowania relacji – podkreślają badacze. Nierzadko też podkreśla się rolę atrakcyjności międzypłciowej w przypadku chęci gotowania i wspólnego spożywania posiłków. Uwielbiam się dzielić jedzeniem… a Ty?