Jak w każdej dziedzinie, zawsze coś jest modne i niemodne. W przypadku diet – idealne do rozpatrywania. Trendy były, są i będą, co jest zresztą bardzo ciekawe i stymulujące. Dzisiaj nie będę prowadzić rankingu ani oceniać żadnych kierunków dietetycznych, ani tych związanych z trybem życia tylko przedstawiam co jest już passé a co en vouge.
Patrząc wstecz, nawet kilka lat, pamiętamy 2016 rok, kiedy dieta bezglutenowa opanowała umysły społeczeństwa. Wówczas, chętnie stosowane były również diety: skandynawska (gdzie główną rolę zajął chleb vollkornbrot), oparta na zupach (promowana mocno przez Beller Nutrition Institute), wszelkie diety eliminacyjne – albo z powodu nietolerancji, albo ich wymysłów, a także dieta witariańska czy już też raczkująca dieta MIND (mająca na celu głównie wsparcie pracy mózgu i profilaktykę chorób neurodegeneracyjnych, np. Alzheimera). Na przestrzeni ostatnich lat, diety nie zniknęły z rynku, zwolenników znajdziemy nadal, dodatkowo pojawiają się nowe. Podsumowując jeszcze najbardziej „świeże”, czyli zeszłoroczne trendy, hitami roku 2018 były:
- dieta DASH (i tutaj muszę przyznać, że została ona wybrana za najlepszą, miejmy nadzieję, że będzie się utrzymywać w tym rankingu!)
- fleksitarianizm (bazuje głównie na warzywach i wszelkich produktach roślinnych. Od czasu do czasu można jednak zjeść ryby i mięso)
- dieta TLC (ang. Therapeutic Lifestyle Changes), mająca na celu głównie redukcję masy ciała, opracowana przez amerykańskich naukowców
- dieta ketogeniczna (bardzo stary pomysł, ale wracający do użycia)
- dieta FODMAP (dla osób z chorobami układu pokarmowego)
- dieta Paleo, czyli przodków, zbieraczy
- detoks herbaciany
- dieta 6:1 (czyli sześć dni restrykcji, jeden dzień – wiadomo)
- clean eating (tylko „czysta” żywność, uściślając, od wszelkich dodatków, ale i pochodzących z certyfikowanych źródeł)
- dieta dr Dąbrowskiej (warzywa i niektóre owoce)
- post Daniela (wybrane warzywa i owoce. Inspirowany postacią Daniela – młodzieńca, który dorastał na dworze Nabuchodonozora II. Daniel odmawiał spożywania wina, mięsa i innych królewskich potraw. Jadł tylko jarzyny i pił wodę, dzięki czemu wyrósł na silnego i zdrowego mężczyznę, który dożył 100 lat)
- dieta nocna (połączenie zmodyfikowanej diety proteinowej i jednodniowej eliminacji z jadłospisu pokarmów stałych, minimum 6 – cio godzinnego snu oraz zestaw nieskomplikowanych ćwiczeń fizycznych.
Odpowiadając na postawione sobie stwierdzenie, czy też pytanie, co jeszcze jest w modzie, a co na pewno nie, na pewno trzeba się zastanowić, do kogo kierujemy odpowiedź. Ponieważ każda z wymienionych diet miała swoje grupy docelowe, trudno jest ustalić kierunek. Natomiast, biorąc pod uwagę taką grupę, która jest zdrowa, a chce podążać po prostu za modą na pewno wpisujemy na listę PASSÉ dietę bezglutenową i bezlaktozową. Bycie wege też już nie robi wrażenia, a na diecie dr Dąbrowskiej była już co 3. osoba. Zatem co wpiszemy na listę drugą? Czyli EN VOUGE?
- „Be Pegan” – pomost oznaczający sposób żywienia pomiędzy filozofią paleo a bazowaniem tylko na roślinach, czyli weganizmie. Być może zastanawiacie się, czy jest to w ogóle możliwe. Oczywiście! Założeniem połączenia tych dwóch filozofii jest przewaga roślin w diecie, a w przypadku spożycia produktów zwierzęcych, bardzo wysoka atencja na ich jakość. Przede wszystkim w kontekście przetwórstwa, a co za tym idzie czytanie etykiet i szukanie najbardziej odpowiednich źródeł zakupu. Idea ta zakłada również, że zmiany, jakie wprowadzamy powinny być długofalowe, a nie „na jakiś czas”. Nie jest to jednak tylko właściwe dla takiego stylu, ani odkrywcze, bo zasada ta powinna towarzyszyć nam zawsze. Tutaj jednak, jest ona mocno podkreślana i stosowana.
- dieta nootropowa – skupia się na produktach, które tak, jak leki prokognitywne czyli nootropowe stymulują komórki mózgu do aktywności i utrzymują jego funkcje poznawcze (uwaga, jasność umysłu, koncentracja) na zadawalającym poziomie. Do takich produktów należą: jaja kurze, kurkuma, borówki, sardynki czy też śledź i makrela, czekolada o zawartości kakao > 80% .
- dieta śródziemnomorska – absolutnie żadna nowość, ale wciąż wygrywająca wszelkie rankingi. I bardzo dobrze!
- mikroodżywianie – analiza wszelkich mikroskładników odżywczych i ich uzupełnianie.
- dieta industrialna – również niemłoda, ale powracająca. Przez to, że wymyślona została przez przemysłowca, który w swoich założeniach tłumaczył człowieka jako maszynę, która ma być jak najbardziej wydajna, założył przeżuwanie wszystkich pokarmów, aby jak najdokładniej zostały strawione i wykorzystane, dzięki czemu człowiek będzie wydajny w pracy!
Drodzy, co jeszcze? Jeśli macie pytania, jestem dla Was!
Fot. Dominika Osypiuk
Przeczytałam z zainteresowaniem. Jak daleko poszła dietetyka od czasu, kiedy ja studiowałam Żywienie człowieka! Wiele wymyślono dobrych diet, ale ja tradyjnie uważam, ze najważniejsze jest wszystkiego po trochu, ale bez fast foodu, oczywiscie! Pozdrowienia serdeczne, Marta
Zgadza się! Pozdrowienia 🙂