Asertywnie przy stole

Popełniać gafę odmawiając jedzenia – nie przystoi konsumentowi z klasą? A takiemu, który naprawdę postanowił trzymać się w ryzach dla zdrowia i osiągania swoich celów? Nikt nie powinien wkraczać w decyzje wyborów żywieniowych, bo to jednostka odpowiada za to, co zje i ile. Od każdego z osobna zależy też, w jaki sposób pokaże swoją asertywność przy stole. Szczególnie podczas Świąt.

Wspólne posiłki

Jakże ważne! Jednak to tu, często przy uginającym się od smaków stole najtrudniej jest poradzić sobie z apetytem, skłonnością do nakładania za dużych porcji, przejadania się lub spożywania niekoniecznie tego, co na dany moment powinniśmy. Dołącza jeszcze kwestia gospodyni chcąca jak najlepiej ugościć biesiadników. Bo gdy już świetnie sobie radzimy z samokontrolą, dyscypliną i silną wolą… nadchodzi właśnie Ona: „zjedz jeszcze kawałek”, „tyle się nagotowałam, kto to zje”, „nie róbcie mi przykrości”, „weź dokładkę” – powtarzane co 10 minut. Wiemy, że intencje są dobre, ale…

Kulturalna odmowa

Kulinarne popisy gospodyń nierzadko wiążą się z tym, że łamiemy własne reguły lub nawet bez nich – po prostu przejadamy się z narażeniem na długie trawienie – dzienne, nocne i dodatkowe, uparte kilogramy, które jakoś tak szybko potem nie chcą odejść. Jak zatem zadbać o siebie, nie robiąc przykrości temu, kto się tak postarał? Jest kilka zdań, które będą wówczas dobre:

  • „jesteś najlepszą kucharką/kucharzem na świecie, ale za dużo już zjadłam/em i muszę trochę odczekać”
  • „tymczasem dziękuję, ale nie mam już miejsca, a tyle jeszcze smaków do spróbowania!”
  • „kiepsko się dziś czuję, a już wiele spróbowałam/em”
  • „a czy gospodyni też już jadła swoje przysmaki?”
  • „wolę już nie jeść, wystarczy”
  • „jak zawsze smaczne i ciekawe dania, ale naprawdę już nie dam rady”
  • „przepyszne, ale na razie nie mam już miejsca”
  • „na pewno wezmę jeszcze później”
  • „twoja kuchnia jest wspaniała, niech inni też mają szansę sobie dołożyć”
  • „nie jestem głodna/y, było naprawdę bardzo dobre”
  • „wolę zjeść (…) niż (…)

Takimi komunikatami nie zrobimy nikomu przykrości, a unikniemy dalszego namawiania. Jeśli mimo wszystko jest Ci trudno tak się wypowiedzieć, bierz bardzo małe porcje, wolno przeżuwaj, kieruj uwagę na bliskich, rozmawiaj, chwal tych, którzy przyrządzili posiłki. Zapewne i tak będą patrzeć Ci w talerz, ale jest szansa, że rzadziej. Jest jeszcze inna kwestia, która może być kłopotliwa. Kiedy ktoś wypowiada się na temat tego, co i ile nakładamy na talerz.

Ocena wyborów żywieniowych

Na to jest reagować najtrudniej, ponieważ dobrze wiemy, że to osoba oceniająca czegoś nie unosi, nie toleruje niż my. To już zależy od wyczucia, kultury czy charakteru. Jednak pamiętajmy, żeby zachować spokój. Niekoniecznie osoba ta chce nam zrobić przykrość ale zaznaczyć, pokazać swoje stanowisko w danym temacie, np. wegetarianizmu czy spożywania konkretnego produktu. Ocena, czy nawet krytyka nie powinna zrobić na nas większego wrażenia, jeśli jesteśmy pewni tego, co robimy. Jeśli chcemy się ustosunkować do pewnej oceny, możemy odpowiedzieć np.:

  • „przykro mi, że tak mówisz”
  • „rozumiem, że nie popierasz, ale mnie jest z tym dobrze”
  • „uszanuj proszę mój wybór, mnie on bardzo służy”
  • „mogę Ci o tym opowiedzieć – to ciekawe!”
  • „a Ty co masz?”
  • „nie lubię się przejadać, celebruję”
  • „chcesz też inspiracji?”
  • „ja się z tym czuję świetnie, więc zostanę przy tym wyborze”
  • „wybieram zdrowie, więc jem co mi sprzyja”
  • „chcę być zdrowa/y dlatego wybieram rozsądnie”

Powodzenia!