Dzień ślubu w dniu kobiety to jeden z najważniejszych dni w jej życiu. Wszyscy patrzą, wszyscy chcą podziwiać i przeżywać wspólnie ten wspaniały czas. Setki godzin przygotowań, dokonywanie wyborów i podekscytowanie, z pewnością nie ominą żadnej z Was, drogie wives to be! Zobaczcie, jak rozpocząć przygotowania swojej sylwetki do tego wielkiego dnia, aby czuć się najpiękniej na świecie!
Absolutnie nie sugeruję, że któraś z Was koniecznie musi schudnąć. Bardziej liczy się to, jak utrzymać lub ulepszyć Waszą sylwetkę, dokonywać właściwych wyborów żywieniowych, z dnia na dzień czuć się piękniej i lepiej. Co zrobić aby tak było?
Zwiększcie ilość białka w codziennym menu
Taki ruch pomoże Wam ujędrnić mięśnie, co będzie dawało efekt sprężystego i silnego ciała. Jeśli odżywiacie się tradycyjnie, czyli jecie wszystkie produkty, pamiętajcie o 3 porcjach białka zwierzęcego dziennie. Przy czym, zadbajcie o różnorodność oraz ilość. Wybierajcie jaja kurze, dobrej jakości mięso białe (indyk, królik, kurczak bio), świeże ryby morskie oraz dojrzewające, twarde sery z oznaczeniem AOC (Appelation d-Origine Controlée), np. Emmental, Beaufort czy Comte. Jeśli odżywiacie się alternatywnie (np. wegetarianizm, weganizm) wówczas powinniście dokonać odpowiedniego wyboru. Źródła białka roślinnego to suche nasiona roślin strączkowych, pełnoziarnisty ryż, komosa ryżowa, karob, pyłek pszczeli, pestki dyni, migdały i inne orzechy (oprócz ziemnych, które są najmniej wartościowe).
Nie wykluczajcie węglowodanów
Podstawowym błędem we wszelkich zmianach „na lepsze” w diecie jest eliminowanie jakiegoś składnika odżywczego. Najczęściej to rezygnacja z pieczywa, makaronów, ryżu, ziemniaków. Uwierzcie, że nie trzeba tego robić. Wystarczy jedynie ograniczyć świadomie ich ilość, zwrócić uwagę na ich jakość, porę spożycia i myśleć, z czym je łączymy. Jeśli zdecydujemy się usunąć węglowodany z diety, może to wpłynąć na przyszły efekt jo-jo, a także niedobory bardzo ważnych witamin – z grupy B, które są odpowiedzialne za nastrój, koncentrację, energię i motywację do działania. Niedobór witamin z grupy B będzie także powodował problemy skórne. Polecane węglowodany znajdziecie w pełnoziarnistych zbożach, nieprzetworzonych płatkach, pieczywie wypiekanym na zakwasie leavin , amarantusie, orkiszu czy owsie – najlepiej całych ziarnach. Takie produkty jedzcie na I śniadanie, obiad i ew. na przekąskę. Unikajcie ich natomiast na kolację. Porcja na I śniadanie to np. 2 kromki pieczywa, 5 łyżek ugotowanego zboża, czy ½ szklanki ugotowanego makaronu na obiad. Czego możecie na pewno unikać? Może zabrzmieć przykro, ale wszelkich pysznych wypieków i ciasteczek – Palmiere, Gâteau czy Financier to nie na ten czas. Dyspensę może stanowić sztuka macaroon, 2 praliny lub mini porcja musu czekoladowego. Pamiętajcie jednak, żeby nie pozwalać sobie na nie więcej niż dwa razy w tygodniu. Ewentualną chęć na słodycze zastąp szybkim, żwawym spacerem, ciepłym naparem ze świeżym imbirem, eko suszonymi owocami lub 2 kostkami czekolady > 80 % .
Pilnujcie regularności posiłków
Nie ma bezpieczniejszego rozwiązania dla prawidłowej pracy ciała, jak równe odstępy między posiłkami. Organizm pracuje wówczas niemal cały czas, spala, wykorzystuje składniki, jest odżywiony i gotowy do wszelkich działań. Jeśli dodatkowo, zależy Wam na lekkim schudnięciu, to jest również sposób. Możecie jeść nawet 6 posiłków, przy czym świadomie niewielkich o podobnej objętości. Regularność zapobiega także napadom głodu i chęci na tzw. niedozwolone produkty!
Pamiętajcie o tłuszczu. Jakim?
Tylko dobrym! Jego źródła to: awokado, orzechy, migdały, nasiona słonecznika, pestki dyni, nasiona lnu, sezamu, szałwii argentyńskiej. To, jak widzicie są źródła tłuszczu roślinnego, ale równie istotny jest tłuszcz jaj. Osiem sztuk tygodniowo to ilość, którą możecie spożywać bez obaw, a ze smakiem i spokojem. Unikajcie jednak smażenia i zalewania potraw choćby oliwą. Nigdy dużo, umiarkowanie lub niewiele – w zależności od potrze i celu. Zaczynajcie od I śniadania – tutaj tłuszcz musi być. Następnie – II śniadanie i obiad. Dalej, możecie już z niego zrezygnować.
Uważajcie na alkohol
Nawet wysokiej jakości, smaczne wino musi być w umiarze. Po pierwsze zdrowie trzustki, a więc i profilaktyka cukrzycy, po drugie – kondycja wątroby, po trzecie – wpływ na skórę. Dwie lampki wina w tygodniu to ilość wystarczająca. Być może jest to nieco trudne we Francji, ale opłaca się podjąć takiego ograniczenia. Lepiej inwestujcie w dobre, regenerujące i odżywcze maski do twarzy, a nawet piękne perfumy, które otulą Was każdego dnia. Postawcie na napary ziołowe, warzywno – owocowe koktajle, które wzbogacą Was w potrzebne witaminy. Wiecie przecież, że przygotowania do ślubu to też wiele stresu, a o samym ślubie nie trzeba chyba wspominać! Dlatego dostarczajcie sobie tego, co Wam pomoże zwalczyć jego skutki, a nie tego, co ułatwia mu działanie. Chodzi tu o działanie wolnych rodników – intruzów, które powstają pod wpływem alkoholu, stresu, złych nawyków żywieniowych i złych wyborów.
Antyoksydanty – ważni sprzymierzeńcy
Co to są przeciwutleniacze, większość z Was wie. Dla tych, które jednak zapomniały lub nie zwracają na nie specjalnej uwagi, przypominam, że bez nich, nie będziemy czuć się pięknie, młodo i atrakcyjnie. Naturalne barwniki występujące w żywności, szczególnie w owocach (granat, jeżyny, czarna porzeczka, maliny, czereśnie) czy warzywach (burak, brokuł, pomidor, papryka) – czyli tych, które brudzą najbardziej, znajdziemy najwięcej antyoksydantów, które łatwo można sobie dostarczyć. Dobry, szybko metabolizm, piękna, jednolita skóra, dobre samopoczucie to właśnie zasługi tych substancji. Dołączyć można kurkumę, imbir, czarny pieprz, sumak i pokrzywę. Jeśli wdrożycie do codziennego menu te składniki, odczujecie to bardzo szybko. Istotne jest, by wykluczyć przetworzone produkty z menu. Te z kolei, będą niszczyć to, co dały antyoksydanty. O papierosach i alkoholu nie wspominając.
Ilość płynów, jaką wypijasz, także ma znaczenie. Każdy ma swoje potrzeby a propos tego nawyku, ale warto sobie uświadomić, że nawilżona skóra i wykorzystanie wody przez cały organizm, będzie miała skutek w tym, jak się czujecie i jak wyglądacie. Tutaj jednak bardzo ważne jest, jak to organizować. Na pewno wypijanie 2 litrów wody w przeciągu 2 godzin a resztę dnia nic, nie zda egzaminu. A nawet 3 litry pite regularnie – marnie. Do wody zawsze coś dodawajcie. Kawałek cytryny, pomarańczy, imbir, nasiona chia, len. Latem arbuza, czy też melona. Tylko wartościowy dodatek sprawi, że ciało będzie się nawadniać, a nie zmuszać Was do biegania co chwilę do toalety. Napary z rumianku, pokrzywy, szałwii, tymianku – również się sprawdzą. Ważne, żeby nie była to cały czas tylko woda. Podczas treningów zaś, wybierajcie wodę wzbogacaną w elektrolity – wapń i magnez, jeśli nie, to kupcie w aptece taki zestaw, gdzie będzie też glukoza, sód i potas. To Was wzmocni i nawilży.
Uwaga na sól
Żadna z Was nie chciałaby mieć obrzęków, ani niespodziewanej opuchlizny w danym czasie. Przyjrzyjcie się, ile soli używacie do gotowych potraw, jakie produkty kupujecie (czytajcie skład z uwagą na sól, sód). Maksymalna ilość soli dodawanej to płaska łyżeczka. Inaczej, jeśli zastąpicie ją solą różową – himalajską lub czarną. Możecie jej używać nieco więcej. Unikajcie ponadto jedzenia „na mieście”. Ilość soli kuchennej, jaką czasami używają kucharze jest zatrważająca! Dodatkowo, sól trochę podnosi ciśnienie tętnicze – chyba już i tak macie je teraz nieco wyższe?
Przymiarki sukni
Wiadomo, że wizyty w salonie to nie cykl dwóch, czy trzech spotkań. To miejsce stanie się waszą częstą destynacją. Ciało będzie się zmieniać, nie tylko z powodu być może podjętych kroków w zmianie sylwetki, ale na pewno stresu (pozytywnego!), okresów cyklu miesiączkowego i innych czynników. Dlatego też, takie wizyty i własny plan Glamour – jak to w tytule, powinien być dobrze rozłożony w czasie. Szczególnie, jeśli planujecie chudnięcie lub rzeźbę. Są to długotrwałe procesy, zatem 3 miesiące nie wystarczą na dotarcie do celu. Nie zawsze oczywiście da się wszystko idealnie zaplanować, ale namawiam Was, aby tak było.
Zapraszam Was do indywidualnego kontaktu!
Tekst dostępny także w języku francuskim tutaj: