Nie jest to tym razem temat typowo „gabinetowy”, ale może bardziej przyjemny i relaksujący. Jeśli jeszcze nie byliście na Wyspach Kanaryjskich, koniecznie zróbcie wszystko, aby znaleźć się tam chociaż na moment. Ja tym razem odwiedziłam Fuerteventurę i stąd piszę Wam, jak wygląda lokalna kuchnia.
W kuchni Fuerteventury zdecydowanie dominują lokalne produkty, które niemal od zawsze towarzyszyły mieszkańcom tej różnorodnej wyspy. Zaliczają się do nich przede wszystkim uprawiane na wyspie różne gatunki warzyw, mięso kozie, czy kozie mleko. Warto dodać, że przyrządzane z tych produktów dania charakteryzują się bardzo niską zawartością tłuszczu, co ma pozytywny wpływ nie tylko na walory smakowe, ale przede wszystkim na zdrowie. Na wszystkich stołach smakoszy mięsa króluje Sancocho – zupa. Na początek pierwsze danie, czyli zupa. Co ciekawe Sancocho to tradycyjne danie nie tylko na Fuerteventurze, ale także w wielu krajach Ameryki Łacińskiej, jak: Puerto Rico, Honduras, Ekwador, Kolumbia, Kuba,Dominikana czy Wenezuela. W większości tych miejsc głównym składnikiem jest mięso. W wersji tego przepisu z Fuerteventury jest ono często zastępowane gotowaną w całości rybą. Oprócz ryby całe danie składa się jeszcze z: ziemniaków, batatów i sosu mojo picón.
Przyrządzenie sancocho jest dość łatwe. W jednym garnku gotuje się w wodzie rybę z cebulą i gałązką pietruszki. Sancocho na Fuerteventurze nie zawsze bywa podawane w formie zupy. Popularne jest też serwowanie tego dania poprzez odsączenie wszystkich głównych składników z wody i ułożenie ich w tej formie na płaskim talerzu.
Lapas są owocami morza, które częściowo przypominają małże, częściowo przegrzebki, a częściowo ślimaki… Tak naprawdę są jednak odrębnym gatunkiem żyjątek morskich. Lapas żyją przyczepione do skał, przez co ich zbieranie jest momentami bardzo trudne. Te nietypowe owoce morza mogą być przyrządzane na wiele sposobów. Kto nie jest zwolennikiem owoców morza lub mięsa, z pewnością znajdzie inne ciekawe potrawy lub wykorzysta je jako dodatki. Przykładem są pyszne Papas arrugadas – małe ziemniaczki gotowane w wodzie z dość dużą ilością soli, która powoduje, że ich skórka zaczyna się marszczyć. Stąd też nazwa papas arrugadas, która po polsku oznacza pomarszczone ziemniaczki. Danie to serwuje się z aromatyczną salsą. Puchero Majorero – myślę, że to jedno z najbardziej tradycyjnych dań jakie oferuje kuchnia Fuerteventury (popularne również w Ameryce Łacińskiej). Mieszkańcy przyrządzają je często podczas większych świąt i spotkań rodzinnych. Wybierana jest wówczas najbardziej okazała koza, której jednego dania lub jako pierwsze i drugie danie. Niezależnie od modelu dania w jego skład wchodzą: kozie mięso, ciecierzyca i przeróżne rodzaje warzyw, np. ziemniaki, bataty, cukinia, marchew, cebula, dynia, pomidory, czosnek, kolba kukurydzy czy kolorowe papryki. Całe danie doprawiane jest aromatycznymi przyprawami: liśćmi laurowymi, szafranem, a czasami czosnkiem. Jednym z lokalnych produktów wyspy są kozie sery, a dokładnie produkowany tylko na tej wyspie – ser majorero. Można go tu spotkać w trzech odmianach: fresco, semi i curado.
W tej ostatniej wersji oprócz mleka koziego, występuje także mleko kanaryjskich owiec. Co ważne ilość tego ostatniego nie może przekraczać 15% zawartości całego sera! Cabra majorera to gatunek kozy, który jest symbolem Fuerteventury i to właśnie dzięki niej można spożywać wymienione produkty. Kozy majorero występowały tu prawie od zawsze. W przeciwieństwie do krów, dużo lepiej radzą sobie z prawie pustynnym klimatem wyspy i stosunkowo niewielką ilością pastwisk. Wśród owoców uprawianych na Wyspach Kanaryjskich, które dzięki sprzyjającym warunkom geograficznych uzyskują najwyższą jakość, na uwagę zasługują papaja, mango, marakuja, kiwi, awokado, figa oraz ananas. Serwowane są w trasycyjnej postaci lub w formie deserów. W kuchni kanaryjskiej używane są też licznie warzywa i byliny. Szczególne miejsce zajmują pomidory: różnorodnych kształtów i wielkości, uprawiane na wolnym powietrzu. Dodatkiem objętościowym do wielu potraw są uprawiane na wyspach bataty. Gastronomiczną ciekawostką są smakowite, słodkie bulwy pochrzyna (hiszp. ñame), najczęściej gotowane lub pieczone, zwykle podawane w formie plasterków i puree.
Słodyczy nie opiszę, ponieważ nic szczególnego nie przypadło mi do gustu, ale na pewno znajdziecie również na ten temat wiele informacji.